piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 54

Daję wam jeszcze raz od początku rozdział...
_______________________________________

Rozdział 54
"Wspomnienia wracają"

*_* Oczami Mirandy, ciąg dalszy *_*

Już jutro początek roku i dużo ludzi się krzątało po okolicy. W pewnym momencie zauważyliśmy coś dziwnego... Jejku to naprawdę on - pomyślałam od razu. Tak to on. Grace się ma mnie spojrzała w stylu 'co on tu robi ?' a ja wzruszyłam ramionami. Przyglądał się innym, jak wnoszą krzesła na jutrzejsze rozpoczęcie roku szkolnego.
- Ty też go widzisz ? - nagle zawołała Selena
- Jasne. Co om tu robi ? - prawie szeptałyśmy
- Może podejdźmy do niego. On nas pewnie i tak nie pamięta - zaproponowałam
- Eddie, tam jest James. - powiedziała Grace
- Jaki James ? 
- Chłopak Ally.
- oł..
- No, idziemy z nim pogadać.
- Okey
- Ale wy zostańcie.
I poszłyśmy we trzy do Jamesa. Stanęłyśmy koło niego. 
- Siemka, dziewczyny - powiedział James
- Siema poznajesz nas ?- zapytałam
- Jasne ty jesteś Miranda obok ciebie Selenka - uśmiechnął się i dalej wymieniał - oł i Grace
- Ale jak to ? - zapytałam
- Boże przecież my się znamy no nie - były chłopak Ally ten sam którego nie lubicie.
- Zaraz nie lubimy... wkurzyłyśmy się - tłumaczyła powoli Selena
- Ta jasne. Grace o mało co mnie nie pobiła - powiedział po czym zaczęliśmy się śmiać.
- No właśnie hahha- powiedziała Grace
- Zawsze musisz być taka poważna ? -zapytał się jej
- A o co ci chodzi ??
- Jest mega nie miła. 
- No bo cie nie lubię. Coś jeszcze ?
- Nie wystarczy. A jak tam SIBUNA ?

- Cooo ? - krzyknęłyśmy ze zdziwienia..
- A co wam chodzi ? - zapytał nas James po chwili
- Dlaczego nas pamiętasz i z skąd wiesz o SIBUNIE ? - zadałam pytanie
- Jeśli się kogoś naprawdę kocha to się nie zapomina... - w tej chwili podeszli Kend i Eddie.
- O czym ty mówisz ? - zapytała go Selena 
- O prawdziwej miłości..
- K**wa, można jaśniej ? - zapytałam
- Można , tylko nie bądźcie zaskoczeniu - podszedł do Seleny - Kocham cię !
- Cooo ? - wydarła się Selena
- Kocham cię. - uśmiechnęła się Selena
Kendall nie wytrzymał. Odwrócił się na pięci i zaczął iść przed siebie. 

*_* Oczami Kendalla *_*

- Kocham cię - powiedział do Seleny
- Cooo ? - wydarła się ale też się uśmiechnęła
- Kocham cię ! - powtórzył
Nie wytrzymałem. Odwróciłem się i jak najszybciej szedłem przed siebie. Zamyślony nie obecny. Do chwili, aż wpadłem na kogoś. Wylądowałem na tej osobie. Zaraz, zaraz tak nam ją. To była Blanka.
- Przepraszam - zacząłem
- Nie ma za co. Boże Kendall, o ja cie Kendall to ty - przytuliłam mnie
- Tak. Pamiętasz mnie ? - zapytałem
- No jasne. Jakbym mogła zapomnieć...
- Prawdziwa miłość...- przerwałem jej 
- Tak. Jak tam SIBUNA ?
- Dobrze, a jak tam Selena ? Jesteście razem ? 
- I tak i nie.
- Powiedz mi. - prosiła - ej ja wiem że mnie nie kochasz pogodziłam się, mów.
- No dobra. - odpowiedziałem zrezygnowany
Odeszliśmy kawałek. Usiedliśmy na pobliskiej ławce. Było dość gorąco dlatego usiedliśmy w cieniu.
- A więc... Napewno chcesz tego słuchać ? 
- Tak.
- Gdyby Selena nie wróciła z USA byłby martwy przynajmniej wcześniej tak myślałem. Uratowała mnie i po kilku dniach znowu byliśmy razem. I tak bez większych kłótni przez kilia tygodni. Aż do czasu kiedy zobaczył ją jak przytula Radka i dobrze się z nim bawi - nie wytrzymałem. Pokłóciliśmy się, a ona zaproponowała żebyśmy sobie przerwę. A dzisiaj James mówi jej że ją kocha. Wiesz co idę sobie.
- Boże.  Czekaj ! - krzyknęła
- Cooo ? - zapytałem równie głośno
- Armia złych nie zginęła - nadal żyje i planuje powrót.
- Skąd wiesz ?
- Złapali mnie, ale gdy się dowiedzieli że nie posiadam żadnych mocy - wypuścili.mnie.
- Aha, narazie mnie to nie interesuje.
- Ale Kendall, tu chodzi o Selenę. 
- Super. - dalej się oddalałam ale ta mnie dogoniłam
- Kendall, oni ją porwą ! Obudź się wreszcie ! Kendall - darła się nademną - Proszę
- Dlaczego to mi mówisz, przecież jej nie lubisz ?
- Ale ciebie lubie. A jak jej się coś stanie to ty będziesz nieszczęśliwy. A ja chce dla ciebie jak najlepiej.
- Dobra. Będę jej pilnować.
- Cieszę się.
Postanowiłem wrócić.
- Stary, gdzie byłeś ? - zapytał mnie Eddie
- Musiałem się przejść. Co mnie ominęło ? - zapytałem widząc Jamesa we krwi i stojącą nad nim Selenę.
- Dużo. - odpowiedziała mi Miranda
- Fajnie - powiedziałem sarkastycznie
- Nawet bardzo fajnie. - odezwała się Sel
- Hahahha - reszta się śmiała oprócz mnie i Sel.
- Gdzie byłeś ? -zapytała mnie gdy reszta poszła usiąść, by zająć się Jamesem , zostaliśmy sami. 
- Musiałem się przejść...

- Słuchaj ja cię przepraszam za Jamesa.
- Hej, ale przepraszam mnie za to że James się w tobie zakochał ?
- No chyba tak. - odpowiedziała po czym się uśmiechnąłem
- A ty co nabroiłaś ? - zapytałem
- Oj, nic.- zaśmiała się
- Taaa , a ja jestem Justin Bieber.
- Ok. On chciał mnie pocałować, więc go pobiłam.
- Dobrze wiedzieć.
- Co ?
- By cie nie całować teraz, bo można oberwać.
- Hahha - i dostałem w żebro
- Przecież nie całowałem ! 
- Zasłużyłeś ! Chodźmy - pociągnęła mnie za rękę.
- Jak tam ? - zapytałem
- Masz, niezłą dziewczynę. - powiedział James, a ja stałem z miną WTF ?!
- Co ? - zapytałem po chwili
- Ma ciętą rękę. - wstał poklepał mnie po ramieniu i poszedł
- Coo ? - krzyknąłem odwracając się do SIBUNY i rozkładając ręce. Zaczęli się śmiać. 
- O co chodzi ? - znów zapytałem
- Jesteś moim chłopakiem - powiedziała Sel
- Ale przecież mamy przerwę ?
- Ale nadal cię kocham.
- To po co nam przerwa ?
- Chcę oddychnąć. 
- Odemnie ?
- Nie. Od naszych kłótni, może to nam zrobi dobrze.
- Okey. Mam dla ciebie, dla nas ważne info.
Armia złych nie zginęła

- Jak to ? - krzyknęła Miranda 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz