Rozdział 47
" Ważna decyzja - część 3"
Bo przybyciu do szpitala nie mogliśmy znaleźć Eddiego. Trudno - pomyśliliśmy. Usiedliśmy na krzesłach i czekaliśmy na Eddiego. Po kilku minutach postanowiliśmy że się kogoś zapytamy. Podniosłam się i podeszłam do pielęgniarki.
- Przepraszam, czy mogę wiedzieć co z Mirandą Sielini ?
- A kim pani jest dla niej ?
- Przyjaciółką.
- Nie mogę ci tego powiedzieć. Przykro mi.
- Ale ją naprawdę muszę wiedzieć. Jej rodzice wyjechali daleko.
- Ale i tak będziemy musieli zadzwonić do rodziców ponieważ jest niepełnoletnia.
- Ale oni na tą wyprawę nie wiezili telefonu.
- Ale jak to ?
- Tak po prostu - powiedziałam; dostrzegłam że się bardzo zdziwiła, np kto normalny nie bierze telefonu na wakacje przy czym zostawiając dziecko samo w domu.
- Dobrze. To ona leży w sali nr 8.
- A co jej dolega ?
-Została porażona praktycznie śmiertelną dawką prądu.
- Ale żyje ?
- Tak co jest bardzo dziwne. Ale na szczęście żyje. Proszę tylko jej nie budżecie
- Dobrze. Dziękuję - powiedziałam i poleciałam do SIBUNY - Dobra mam nr sali idziemy.
- Naprawdę nie pomyślałabym. Coś ty jej powiedziała ? - zapytał mnie Kendall
- Wolałbyś nie wiedzieć.
- Ahaaa, okey - powiedział nie pewnie.
- Jasne, to idzemy. A co powiedzała tak ogólnie ?
- Że została porażona prądem i że to cud że żyje.
- Żeś się żeżowałaś ?
- Co ?
- Jejku w jednym zdaniu powiedziałaś "że" 3 razy.
- Aha okey - powiedziałam po czym dotrzegłam nr sali 8. "Tak to tu" - pomyślałam - Wchodzimy
Po wejściu zobaczyliśmy Eddiego siedzącego na krześle obok łóżka Mirandy. Jak słodko - pomyślałam, ale zaraz stop ! Przecież on jest z Grace.
Miranda leżała pod jakimiś przyrządami medycznymi. Chyba spała
- Cześć - powiedzielismy - po czym Eddie wstał i odpowiedział tym samym - Aby nic jej nie było.
- Grace ? Halo ! - powiedział Eddie widząc że z Grace coś nie tak.
*_* Oczami Grace, w międzyczasie *_*
Wchodząc do sali widziałam jak Eddie trzyma za rękę Mirandę. Zakuło mnie coś w środku. Ale no przecież to przez nas to się stało. Nie wiedziałam
co mam czuć. Lekko mnie zamurowało. Ale nie tylko to.
- Wybrana, oni idą ! - powtarzała Ally w ciale Senkhary - Wybrana, musisz zacząć działać - powiedziała po czym zabolało mnie mocno w miejscu,
w którym mam znak Anubisa. Złapałam się za rękę i ukucnęłam z bólu...
_____________________________________
Jutro ostatnia część "Wielkiej decyzji". I dopiero jutro się dowiecie co to za "Wielka decyzja", czyli zapowiada się dłuuugi post ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz