niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 3

Rozdział 3

"14 luty"

{••• Oczami Mirandy •••}

Po kilku minutach byliśmy już w agencji. Była mega nowoczesna. Spodobało mi się. Alex jest przemiła. Na razie czekam na partnerów z którymi będę pracować. 


~~W mieszkaniu Blanki~~

{••• Oczami Kendalla •••}

- Nie no. Znowu wygrałeś! - powiedziała Blanka, gdy kolejny raz wygrałem w karty.
- No cóż. - uśmiechnąłem się zadziornie.
- Oszukujesz! 
- Nie! Może ty nie potrafisz grać?! - zaśmiałem się, po czy rzuciła się na mnie i zaczęła łaskotać. 
Po paru minutach leżeliśmy zmęczeni na podłodze. 
- Co robisz jutro? - zapytałem nagle
- A co mam robić. Walentynki spędzę tak jak zawsze sama w domu.
- Ej, a ja to co?! Powietrze? - zaczęliśmy się oboje śmiać.
- Nie, nie. Cieszę się, że mieszkasz ze mną.
- Jest super. Ja też się cieszę. A więc wracając do mojego pytania ...
- No...
- Może byśmy tak razem jutro gdzieś wyszli?
- Jasne, fajny pomysł. - uśmiechnęła się.
Podniosłem się z podłogi i pomogłem wstać Blance. 
- To co... kolacja? -zapytała
- No jasne. To co robimy na tę kolację?
- Pizze!
- Serio?! Chce ci się robić? - zapytałem ze śmiechem
- Ośle, zamówimy! - parsknęła śmiechem
- Chyba że tak.


^-^ 14 LUTY ^-^

~~Paryż, Francja~~

{•••Oczami Max'a•••}

- Kochanie! Chciałbym cię zaprosić na romantyczną kolację - powiedziałem wręczając Grace bukiet róż.
- Oł, dziękuję. Oczywiście, już idziemy?
- Za 2 godz.
- Idę szykować. - pocałowała mnie w policzek


~~Los Angeles, USA (tajna agencja) ~~

{••• Oczami Mirandy •••} 

"Dzisiaj Walentynki. Spędzę je na szkoleniu. Nadal nie wiem z kim będę w grupie. Jak się pytam Alex, to ona odpowiada, że wkrótce się dowiem. No, ale ile może czekać. To na tyle mój drogi pamiętniku" 


~~Warszawa, Polska~~

{•••Oczami Blanki•••}
- Jestem już gotowa - powiedziałam wychodząc z łazienki. Byłam ubrana w skórzaną mała czarną do tego czarne botki na wysokich obcasie, czerwoną marynarkę, a włosy miałam wyprostowanych i rozpuszczone.
- Wow! Wyglądasz bosko! - tylko tyle powiedział i wyszliśmy. Poszliśmy do Restauracji "Słodki-Słony" potem przechadzaliśmy się po mieście. Dobrze się bawiliśmy, śmialiśmy się. Do domu wróciliśmy o północy. 
- Dziękuję- powiedziałam
- Za co? 
- Za ten wieczór. 
- Ja też dziękuję - cmoknął mnie w policzek, ale nie odsunął się.
- Co powiesz na to aby ten wieczór się jeszcze nie skończył? - popatrzyłam mu prosto w oczy.
-A co masz na myśli? - zapytał uśmiechając się
======> <========
- To .. - pocałowałam go namiętnie, odwzajemnił.
- Mieszkamy od ponad roku razem, a jeszcze się nie przespaliśmy - wypiłam kilka drinków, więc można było powiedzieć, że byłam wstawiona. Mój towarzysz także.
- Hmmm... Prawda. Dziwne.
- To co?! 
- U kogo?
- U mnie. - zaczął mnie namiętnie całować. Jego ręce błądziły po moim ciele. Doszliśmy do mojego obijając się o ściany. Zerwał ze mnie ubranie, po czym bieliznę. Ja nie byłam mu dłużna. I tak oto wylądowaliśmy razem w łóżku.
=====> <=====