sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 76

I oto nowy rozdział, jeszcze tylko 11 do FINAŁU. Rozdział pisałam słuchając piosenki Sylwii Grzeszczak "Księżniczka" - włączcie sobie czytając :)
___________________________________________



Rozdział 76
"Zrób co się da, co tylko się da. Niech nasza bajka trwa. "

*_* Oczami Senhary *_*

♡~~~~~~~kilka dni wcześniej ~~~~~~~♡

Dzisiaj jest ten dzień. Ally za robi się za silna bym ją mogła utrzymać w swoim ciele. 
O tak. Wyrzucę ją z siebie - niech sobie radzi... Koniec tego. Teraz sama zdobędę maskę. A wybrana zginie. Koniec bajki...
- Justin ! - zawołałam mego czarodzieja
- Tak, prze pani.
- Wywal Ally z mojego ciała.
- Dobrze, ale pani w tedy osłabnie.
- Potrzebna mi ofiara...
- O tak !
- Już wiem. Wywalaj ją !
- Już się robi. - po chwili duch Ally wyszedł z mnie. Poczułam się lekka jak księżniczka. Coraz bardziej czułam się wolna... Teraz ofiara ! Przyda się moja koleżanka Megane. 

♡~~~~~kilka dni później~~~~♡
Teraz mam nową moc. Pojęłam ozyriona. O tak. Nic mi SIBUNA nie zrobi. Zrobię wszystko, pokonam wszystko. Nawet jeśli inni mówią nie. Uwielbiam moje ciało. A z mocą ozyriona nie pokona mnie. Jestem królową wszystkiego co żyje, księżniczką zła. Więcej siły... Czas zaatakować...

*_* Oczami Kendalla *_*

Muszę znaleźć rozwiązanie na te szachy. Zrobię co się da. Liczą na mnie. Rzeczywistość może być inna. Tylko komu ja chcę zaimponować ? Sobie czy Sel ? Nie ma czasu... Podszedłem do półki ze starymi książkami. A tam między innymi książkami stoi pamiętnik Any. O tak. Może to to - pomyślałem i szybko czytałem:
"Ostatni krok. Zmuszeni biec co dnia by poznać jedną z prawd. Złota sala. Piękna. Sama projektowałam... Tam jest maska. Moja ukochana. Anubis nadal czuwa. Uważaj... Bo spadniesz w dół. Jeden krok zrób na białe. Poczekaj chwilę. Anubis też chce zagrać. Jest obok mnie, obok mnie, obok mnie. Czarne i białe, białe i czarne. I już w twych rękach mój los..." 
Instrukcje gry ? Tak, chyba. Muszę powiedzieć reszcie. Wpadłem do pokoju Grace. Opowiedziałem jej o instrukcji oraz Dianie, która także tam była. Sel wyczuła to gdyż wysłała Mirandę po nas. 

♡~~~~~ Jeden dzień później ~~~~~~♡ 
Próbujemy wszyscy. Gramy... Jesteśmy blisko maski.
A przed nami wyskakuje Senkhara...
Myślałem, że to tylko zły sen. I zaraz zniknie... Nie stało się tak...
- Witajcie. - powiedziała - A co to ma być ? -spytała patrząc na coraz większy brzuch Grace. Podeszła do niej - Miałaś mi znaleźć maskę ! A nie zabawiać się ! - krzyczała - Z kim ? - Grace milczała - No pytam się !
W tej chwili zamachnęła się na Grace. Uderzyła z taką siłą, że ta przeleciała na drugą stronę komnaty. W tedy z Senkharą zaczęło się dziać coś dziwnego. 

*_* Oczami Grace (myśli) *_*

Znowu Ty z tej ponurej wieży szarych dni,
Kradniesz moje serce, musisz być,
Księciem.
Tylko Ty, mało co i przytaknęłabym,
Tej rutynie co z miłości drwi, 
Jesteś
Obok mnie, obok mnie, obok mnie, obok mnie.


Zrób co się da, co tylko się da,
Niech nasza bajka trwa,
Chcę jak księżniczka z księciem mknąć po niebie.
Przez siedem mórz, gór, ulic i rzek,
Gdy inni mówią nie, 
Będziemy biec do siebie.

Przez ten mur,
Dziwnych spojrzeń których pełno tu,
Przez czerwone światła gorzkich słów
Biegnę.
Przez miasta kłamstw
Zmuszeni biec co dnia, by poznać jedną z prawd,
Ty i ja!


Zrób co się da, co tylko się da,
Niech nasza bajka trwa,
Chcę jak księżniczka z księciem mknąć po niebie.
Przez siedem mórz, gór, ulic i rzek,
Gdy inni mówią nie, 
Będziemy biec do siebie.

Rzeczywistość i marzenie
Muszą się wciąż o nas bić.
Naszą bajkę pisz codziennie,
Skrytą w prozie zwykłych dni.


Zrób co się da, co tylko się da,
Niech nasza bajka trwa,
Chcę jak księżniczka z księciem mknąć po niebie.
Przez siedem mórz, gór, ulic i rzek,
Gdy inni mówią nie, 
Będziemy biec do siebie.

(tekst piosenki Sylwii Grzeszczak "Księżniczka"

*_* Oczami Kendalla *_*

Strach, panika, śmierć. Czy przeżyje ?

niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 75

Rozdział 75
"Don't stop - nie zatrzymuj się"

*_* Oczami Eddiego *_*

Od czasu porwania mnie przez Megane byłem jej niewolnikiem. Nie powiem nawet mi się podobało. Ale teraz... Już tydzień..

*_* Oczami Seleny *_*

- Musimy nadal szukać maski. Eddie da sobie radę - mówiłam.
Jesteśmy w korytarzach ... Grace też... Uparła się by iść z nami. Kolejny korytarz za nami. Przed nami złote drzwi.
- Założę się, że właśnie tam znajduje się maska - powiedział mòj chłopak. - Ale to nie będzie takie proste. 
- Jak zawsze - mruknęła Miranda
- Nie traćmy czasu, nie zatrzymujmy się. - powiedziała Grace 
- No jasne. Ona tam musi być ! 
Otworzyliśmy drzwi. Ujrzeliśmy ją. Była na końcu komnaty. Złota, śliczna. Miranda chciała po nią pobiec. Lecz Kendall ją zatrzymał...
Na podłodze dojrzeliśmy kolejną grę. Tym razem, a la szachy.
- Rozgryziesz to ? -zapytałam Kendalla
- Spróbuję. Ale na razie zrobię zdjęcie i w domu coś z tym zrobię.
-Czyli wracamy ? -zapytała smutno Grace
- Tak jeszcze nie wiadomo co ty chodzi.
- Ale nie możemy tak tego zostawić.
- Co masz na myśli, Grace ? - zapytała Miranda
- Megane.
- A no tak. Masz rację. Jak tu zostanę ! A wy wracajcie. - zaproponowała Miranda
- Nie zostawię cię. - powiedziałam - Idźcie ! Kendall rozszyfruj to, a ty ciociu zrób coś z Grace, poszukaj rozwiązania.
- Ok. Przenieś nas Miranda
Po chwili ich już nie było. Zostałyśmy same. Usiadłyśmy sobie. 
- Spróbuj sie połączyć magią z tą komnatą.
- Selena !
- Co ?
- Ona nie jest magiczna. 
- No to nie ma pułapek ?
- Ma, ale zapewne mechaniczne. 
- Spoko, ale jak odgadnie to Kendall ?
- Zobaczymy...
- Ciekawe jak tam u Eddiego i czy w ogóle żyje 
- Ja myślę, że ma się dobrze 
- Miranda mów jaśniej. 
- No czuje to co on. Coś sprawia mu przyjemność.
- Zdradza Grace ?
-Możliwe. 
- A to drań ! - krzyknęłam.
- Co zrobimy z ciążą Grace ? 
- Na pewno nie może urodzić... Nie wiem. Może ciotka coś wymyśli...
-Miejmy taką nadzieje.
- A nie łatwiej było założyć tu kamery i tyle ?
- Nie, mogłaby je zniszczyć.
- Fakt. Do dupy.
- Zauważyłaś, że nic nam się ostatnio nie udaje ?
- Troszkę
- Troszkę bardzo.
- Oj, nie narzekaj. Zawsze może być gorzej.

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 74

=========> - fragment lekko zboczony
____________________________________


Rozdział 74
"Unconditionally"

*_* Oczami Eddiego *_*

- Megaaaane, co ty tu robisz ? - zapytałem
- Chcę ciebie ! - powiedziała uroczo. Po czym jakąś siło przyciągnęła mnie do siebie... Próbowałem się bronić.
-To na nic - zaśmiała się....
Po chwili znalazłem się w strefie zła. Zaprowadziła mnie do pewnego pokoju za kratami. Spotkałem tam Radka i Jamesa. 
- Co wy tu robicie ? - zapytałem
- Magane nas złapała i uwięziła. Kiedyś byliśmy w SIBUNIE. - tłumaczył James
- Chcemy wam pomóc - dopowiedział Radek
- Ale dlaczego ? - zapytałem zdziwiony 
- Ally to była moja dziewczyna, a Grace jego. Chcemy zakończyć to co zaczęliśmy... - powiedział James
- Co zakończyć ? - nadal nie rozumiałem
- Chcemy zakończyć sprawę z Senkharą, czyli z Ally też. 
- Ale i tak im nie pomożemy siedząc tutaj.. Wiecie co Megane planuje ?
- Chce wyłapać wszystkich związanych z SIBUNĄ ! 
- Na serio ? Wszyscy są zagrożeni... - zmartwiłem się
- Co tam u Sibuny w życiu towarzyskim ?- zapytał Radek
- Emmm.... Selena jest z Kendallem
- To wiadomo - zaśmiali się
- Grace jest w ciąży.
- Co ? -zdziwili się , Radek się wkurzył
- No w ciąży.
- Ale ona jest wybraną... Kto jest ojcem ?
- Emmm... Ja.
- Stary gratulacje. - ucieszył się James
- Nie ma czego - powiedziałem obojętnie
- Nie chcesz tego dziecka ? - zapytał
Radek
- Prawdę ?
- Tak.
- Nie chce go. To dziecko niszczy Grace.
- Gdybyś jej to powiedział to bym cię zabił - wkurzył się Radek
- Dlaczego ? 
- Sam namieszałeś... I musisz ponieść odpowiedzialność i ją kochać.
- I właśnie muszę jej to powiedzieć ... Unconditionally....
- Coo ?
- Kocham ją bezwarunkowo.
- No to chłopie. Trzeba się wydostać.
- Megane zabrała mi moc - zmartwiłem się
- Wiem jak ją odzyskasz ... Ale to będzie dla ciebie trudne.
- Ale jak to ?
- Musisz się z nią przespać.
- Coo ?
- Tak w ten sposób wchłoniesz swoją moc. 
- Na prawdę ? 
- Tak. 
- Skąd o tym wiesz ?
- Tak jest w księdze zła.
- A skąd ją masz ?
- Megane kazała sobie przeczytać.
- To zaczynam, ale jak kłamiesz to cie zabije.
- Megane ! 
Wołałem ją... Pojawiła się za 10 razem
- Co chcesz ? - zapytała
- Doszedłem do wniosku, że zła strona mnie bardziej kręci.
- Widać, że posiedziałeś trochę w celi. I zrozumiałeś - uśmiechała się uroczo
- Ty też mnie kręcisz - powiedziałem
- Oh... Oh... Jasne. Idę - powiedziała obojętnie
=========>
- Czekaj. Jesteś niezłą laską ! 
- Kotek, wiem - podeszła do krat
- To co powiesz na to byśmy ...
- Ostro ?
- Jak zawsze. 
- No dobra, chodź. Tylko mam być zadowolona. - wypuściła mnie. Rzuciłem się na nią całując. Rozebrałem ją do bielizny. 
- Może chodźmy z sąd ? 
- Dobra, chodź. - pociągnęła mnie do sypialni. Tam kontynuowaliśmy to co zaczęliśmy. Wszedłem w nią. Po chwili odzyskałem moc. Ale nie przestałem się z nią kochać. Za bardzo mnie pociągała. Tak przez 3 dni. Na okrągło to samo. Nie myślałem, nie wychodziliśmy z sypialni.
========>

piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 73

Rozdział 73 
"Powrót Megane."

*_* Oczami Kendalla *_*

Postanowiłem zawalczyć. Albo ja go pokonam, albo to koniec. To tylko duch, stawie mu czoła. To dla Sibuny ! - pomyślałem i skoczyłem z ogniem na Misrana. Palił się zupełnie jak człowiek. Zostało po nim tylko proch... To nie był prawdziwy duch, ktoś jakiś człowiek... Odwróciłem się do Diany, która próbowała ocucić Eddiego i Selene. W pewnej chwili usłyszałem śmiech za moimi plecami. Odwróciłem się i ujrzałem znajomą mi twarz. Tak, to była Megane... Śmiała się.
- Jesteś śmieszny ! -powiedziała śmieją się - Myślałeś, że dam się tak łatwo pokonać ? 
- Coo ? 
- Narazie znikam, ale to nie koniec. - jak powiedziała tak też zrobiła i po chwili jej już nie było.
- Co ona tu robi ? - zapytała mnie Selena, która ocknęła się
- Nie wiem - powiedziałem smutnie i pomogłem jej wstać. Przytrzymałem ją, gdyż kręciło jej się w głowie.
- Jak tam Eddie ? - zapytał, zdając sobie sprawę że ten jeszcze nie wstał
- Miejmy nadzieję, że się obudzi. Miranda, pomożesz ?
- Tak, już działam. - wypowiedziała zaklęcie na by Eddie się obudził...

Kilka godzin później ... (nadal w korytarzach)

*_* Oczami Seleny *_*

- Wiecie co, jak wracam do Grace. Muszę zobaczyć co z nią. - powiedziałam - Miranda przeniesiesz ?
- Tak.
Wróciłam do domu. Tam zostałam zapłakaną Grace. Podeszłam do niej pytając się co się stało.
- Ja nie chce mieć tego dziecka - nagle powiedziała
- Na pewno coś da się zrobić... - pocieszałam ją
- Jak tam im idzie w korytarzach ? - zmieniła temat
- Mamy problem, a w sumie kilka: Megane powróciła.
- Jak to ? - dopytywała się ze zdziwieniem
- No niestety. Podczas walki zmieniła się w ducha Misrana i wyssała moc Eddiego.
- O boże - zmartwiła się

*_* Oczami Eddiego *_*

Próbowałem się dowiedzieć czegoś od moich podróżników  tym co się ze mną stało kilka godzin wcześniej, ale nie chcieli mi powiedzieć.
- Ej, no powiedzcie ! - prosiłem już chyba setny raz
- Nie ważne - odmruknęła Miranda
- Suuuper - powiedziałem z wyczuwanym sarkazmem z głosie.
Doszliśmy do kolejnej komnaty wyglądała ona tak. Było bardzo ciemno. W pewnej chwili ukazała nam się Megane.
- Megaaaane, co ty tu robisz ? - zapytałem
- Chcę ciebie ! - powiedziała uroczo. Po czym jakąś siło przyciągnęła mnie do siebie... Próbowałem się bronić.
-To na nic - zaśmiała się....




sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 72

Rozdział 72
"Bardzo ważny duch..."

*_* Oczami Eddiego *_* 

Po pół godziny później byliśmy już w korytarzach. Wszystko rozwalone. Sam gruz, no ale trzeba znaleźć przejście.
- Trzeba odkopać tą ścianę gruzu - odezwał się Kendall
- Jak chcesz to zrobić ? - zapytałem
- Miranda ? - ten zapytał
- Jasne. Zaraz to rozwalę.
Udało się jej to rozwalić. Weszliśmy dalej. Kolejny korytarz, ale nie był on rozwalony. Trochę dziwne, gdy wcześniejsze były jednym wielkim gruzem. Szliśmy wzdłuż korytarza. Nic ciekawego. Zastanawiałem się gdzie będzie koniec. Od pewnego czasu wszystko jest mi obojętne. I to czy znajdziemy maske też. Już nieraz chciałbym zrezygnować, ale ozyrion nie powinien. Tak mi serce mówi. Doszliśmy. Korytarz kończy się ścianą z jakimiś rysunkami. Kendall zaraz zapewne odgadnie o co kaman. Mądry. I to w wielu sprawach bardziej niż ja. Selena to farta. A nie to co Grace. W sumie to teraz jest mi jej szkoda. 
- Aaaaa !!! - krzyknęliśmy widząc przed nami ducha, nie była to Senkhara. Był to duch Misran, czyli duch geniusz prześladowań 
oraz jeden z duchów godziny dwunastej.

- Jak możecie naruszać moje miejsce spoczynku ? - krzyczał
- To ty tu spoczywasz ? -zapytałem
- Tak i co ci do tego ? - był naprawdę zdenerwowany - zaraz was wszystkich pozabijam; nikt nie może tutaj przebywać NIGDY !!!
- Przekonamy się ? - ni z stąd ni zowąd się pojawia Selena - Miranda ! Zaklęcie Mizabu ( przyp. autorki  duch przywoływany w zaklęciach magicznych ).
- Już - odkrzyknęła jej. Na naszych oczach pojawił się kolejny duch.
Ten jednak wyglądał na milszego. Zaczęła się walka pomiędzy dobrem, a złem. Wszystkie ciosy Misrana dostawała Miranda. Dlaczego ? Bo to ona odpowiada za Mizabu. Traciła siły by utrzymać przy życiu Mizabu i siebie. Musiałem coś zrobić. Przecież jestem ozyrion. Trzeba działać. 
- Kendall ! - krzyknąłem - Zabierz Mirandę. - ten tylko kiwnął głową na znak, że rozumie.
Ja zacząłem walczyć w obronie SIBUNY. Misran musi zginąć, dam radę - powtarzałem sobie w myślach. Nie dałem rady, także opadłem  z sił oraz mocy. Nikt nas już nie uratuje - pomyślałem.
- Kendall - krzyknąłem, gdy już wiedziałem, że to koniec...
Upadłem. 

*_* Oczami Kendalla *_*
Myślałem, że to już koniec. Miranda zemdlała, Eddie także. Zostałem ja, Selena i Diana. Musiałem coś zrobić. Tylko co ?
Wymyśliłem szybko plan...






piątek, 1 listopada 2013

Rozdział 71

Rozdział 71 
"To nie miało tak wyjść !"

*_* Oczami Grace *_* 

- Już tak - odpowiedziałam 
- Martwię się o ciebie.
- Eddie, boje się. - powiedziałam 
- Ej, spokojnie. - przytulił mnie. 
Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam na sofie, gdy Eddie poszedł się ubrać. Wrócił szybko. Usiadło koło mnie i przytulił. Siedzieliśmy tak z godzinę. Przyszła do nas reszta SIBUNY. Od tąd Ciotka Seleny także dołączyła do nas. Gdy próbowałam wstać... Zakręciło mi się w głowie, upadłam...

*_* Oczami Seleny *_*

Grace zemdlała. Szybko wzięliśmy ją na ręce. Ja Miranda i Diana byłyśmy koło niej. Chłopakom nie pozwoliliśmy. 
- Co to oznacza, ciociu ? - zapytałam 
- Jest w ciąży.
- Tak po prostu ? 
- Tak. Niestety.
- Dlaczego ?
- To nie będzie zwykła ciąża. To będzie nagorsza na świecie ciąża.
- O jejku. Trzeba Eddiemu powiedzieć.
- Ale najpierw Grace - powiedziała ciotka, gdy Grace się wybudziła
- Co jest ? - zapytała
- Zemdlałaś i jesteś ... W... Ciąży - powiedziałam
-Co ? - krzyknęła
- Tak uspokój się. Musisz teraz leżeć.
- Przemyśl sobie wszystko. Damy ci spokój. 
- Eddie wie ?
- Nie. Jeszcze nie. Zaraz mu powiem. Wytłumaczę - odpowiedziała ciotka
- Połóż się. - powiedziała Miranda, po czym wyszliśmy do chłopaków.
- Chodźcie musimy pogadać... - powiedziałam 
- Ok - odpowiedzieli równo
Usiedliśmy w salonie... Ciotka dała mi znak, abym to ja zaczęła. Wzięłam głęboki wdech. I rozpoczęłam:
- A więc tak... Eddie ... emm... Grace jest w ciąży...
- Ale jak to ?! To niemożliwe ! Ja nie chce ! - krzyczał, po czym wybiegł zdenerwowany na dworze, pobiegłam za nim. 
- Teraz musisz ponieść konsekwencje. - krzyczałam. Z góry przez okno spoglądała Grace.
- Myślisz, że to dla niej łatwe. To nie jest zwykła ciąża ! - znowu krzyczałam
- Co jak to ? 
- Chodź do środka, a ci wytłumaczymy.
- No dobra - powiedział zrezygnowany 
Teraz to ciotka mówiła dalej.
- To dziecko będzie ją niszczyło. Bardzo szybko będzie się rozwijać i nie wiadomo czy Grace przeżyje.
- To nie miało tak być. Można to coś z niej wciągnąć ? - zapytał
- Co ? - zapytała Diana
- No usunąć to.
- To ? - oburzyłam się - To dziecko.
- Można, ale to nie zawsze sie udaje. Zalezy od dziecka i matki -wytłumaczyła Diana
- Trzeba z nią pogadać - powiedziała Miranda
- Nie jeszcze nie teraz. Musi leżeć.
- A my musimy zejść do korytarzy. - powiedział Eddie
- Dobrze. Selena zostań z Grace, ale nic jej jeszcze nie mów. Podpytaj delikatnie czy chce usunąć. - powiedziała Diana
- Musi ! - krzyknął
- Nie ! - krzyknęłam - to jej wybór
- No właśnie - dopowiedział mój chłopak
- Kendall ty nie wiesz, dobrze masz. Nie masz takiego problemu. Zrobiłbyś to samo co ja teraz.
-Serio ?! Nie ! Bo ja bym był z moją dziewczyną i napewno bym jej by usunęła ciąże. - oburzył się Kendall
- Chodźmy...

*_* Oczami Eddiego *_*

Miałem teraz dość duży problem. Ja nie chce tego dziecka. A nawet go nie nawidze przez to co robi Grace. Teraz trzeba znaleźć maske dla Senkhary. Po pół godzinie byliśmy w krytarzach