piątek, 19 lipca 2013

"Opowieść 14 - Rozdział 37"


 Rozdział 37
 "Party All Night - part 2"

*_* Oczami Kendalla, ciąg dalszy *_*

Widziałem jak Gregg przytula z zaskoczenia i całuje moją dziewczynę. Może jeszcze tak naprawdę nie moją. Ale co on robił.
Znalazłem się błyskawicznie obok nich. Wyrażnie widziałem, że Selena tego nie chciała. Widząc mnie przytuliła się.
- Sorry, stary nie wiedziałem, że to twoja dziewczyna - zaczął tłumaczyć się 
- No jasne. Spadaj ! - krzyknąłem
- WOW, naprawdę dzięki. - powiedziała Selena
- Nie no nie ma za co. Widziałem, że tego nie chcesz.
- Hm..  możemy pogadać ?
- No jasne. Teraz, czy jak wrócimy do domu ? - zapytałem uradowany
- Wiesz tu jest głośno i mnóstwo ludzi, więc jak wrócimy do domu. Okey
- Tak. Wracajmy do naszej paczki. - powiedziałem ciągnąc Sel za rękę
- Dobry pomysł - krzyknęła
- Hehhe.. Uratowana przez bohatera ? - zapytała się nas nadal wkurzona Miranda
- No jasne. A to ciebie zaprosił ?! Hm.. a ty odmówiłaś. Spoko, ale... - nie dokończyła Selena, gdyż jej przerwano
- Przestań. Widzisz jak nie ja to ty. Nie lubię takich facetów. 
- Okey.- odezwała się Selena
- A jak już rozmawiamy o tym balu to... No bo my już mamy 16 lat i jak wrócimy do szkoły i co z naszymi rodzicami - odezwała się milcząca dotąd wybrana.
- Osz ty - odezwał się Eddie - No tak wy musicie chodzić dalej do szkoły, a wakacji został tylko miesiąc nie zdążymy znaleźć maski, a po zatem
mamy po 16 lat i nauczyciele się skapną no inne dzieciaki też. 
- Chyba mam pomysł... czary - powiedziała Miranda
- Czary..? Czyli masz na myśli aby ich zakląć ? - zapytałem ostrożnie
- Wiesz co to dobry pomysł - opowiedziała po minucie zamyślenia
- Serio..? Dzięki na coś się jeszcze przydaję - odpowiedziałem z nutko śmiechu w moim głosie
- Jak już się skończy ten cały "obóz" musimy rzucić urok.
- Umiesz to zrobić ?- dopytywał się Eddie
- Chyba tak.
- Jest już późno. Wracajmy jutro dalej trenujemy - powiedziała stojąca obok mnie Selena.
- Masz rację, trzeba się wyspać - odpowiedziała Grace
Wyszliśmy z klubu. Przyszpieszyliśmy kroku, by jak najszybciej znaleźć się w naszej chatkę. Po drodze Miranda zaproponowała, że nasz dom odmieni
i sprawi że będzie on nie widoczny dla 'zwykłych' ludzi. Zmartwiłem się lekko bo ja jednak byłem dość zwykły. Eddie był osirionem i chronił nas, Grace była
wybraną, Miranda czarodziejką a Selena umiała szkolić nas i widziała przyszłość.
- Czym się martwisz ? - zapytała mnie Miranda widząca moją nie tęga minę
- Nie niczym 
- Wiem, że jednak czymś.
- No dobra... powiedziałaś, że dom nie będzie widoczny dla 'zwykłych' ludzi
- Tak powiedziałam. I co z tego ?
- Ja jestem 'zwykły'. Eddie jest osironem, Grace wybraną, ty czarodziejką, Selena widzi przyszłość i została stworzona by nas szkolić a ja ?
- Nie jesteś tak jak ty to powiedziałeś 'zwykły'. Ciebie dotknęła klątwa chociaż nie dotykałaś sarkofagu Any, więc nie jesteś normalny. A nawet jak
byś był to i tak będzie widoczny dla ciebie. Spoko.
- Dobra - próbowałem się uśmiechnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz