wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 45


 Rozdział 45 
"Ważna decyzja... - początek"

*_* Oczami Seleny, ciąg dalszy *_*

- Hahah, dobra to chodź - powiedziałam
- Okey. Wiesz już co masz zrobić ? - zapytał się Mirandy Kendall
- Nie, alllle coś się wymyśli.
- Jak to ty - zaśmiał się Kendall
- Dobra, daj mi ten naszyjnik - powiedziała w moim kierunku Miranda
- Masz.- spełniłam prośbę -  Wsadź go i może coś się stanie.
- Coś dobrego lub coś złego. Ja stawiam na coś złego - odezwał się Kendall
- Nie bądź pesymistą ! - krzyknęłam do niego - Miranda dajesz.
Miranda wykonała mój rozkaz; wsadziła naszyjnik w otwór. Po chwili uniosła się do góry. Rażąc nas tym samym blaskiem światła.
- Ała - krzyknęliśmy -  Co to jest ?
- Miranda! -zawołałam 
- Czekaj ! - zatrzymał mnie Kendall, gdyż chciałam do niej podejść
Po minucie znowu wybuchła blaskiem schowałam się w ramionach Kendalla. Miranda upadła. Podbiegliśmy do niej. Jednak zauważyliśmy nowy korytarz. 
- Miranda ! - krzyczałam 
- Uspokój się ! - próbował mnie przekrzyczeć Kendall
Trząchnęłam ją jeszcze raz... I nic. Padłam na kolana z twarzą w moich dłoniach zaczęłam płakać. Przytulił mnie mój chłopak.
Grace i Eddie postanowili, że przejdą do nas. 
- Eddie no zrób coś - powiedziała roztrzęsiona Grace
- A co ja mogę - wybuchnął
- Jesteś osirionem 
- Ale ja chronię tylko wybraną. Selena zajrzyj do przyszłości 
- Jasne... no tak ale nie mamy swoich mocy przecież. - powiedziałam mocno zmartwiona.
- Senkharoo ! Przeszliśmy. Mamy kolejny korytarz ! Oddaj nam nasze moce ! Senkharo ! - krzyczała Grace po czym pojawiła się zjawa
- Macie mi znaleźć maskę ! Już ! - krzyczała
- Zdejmij z nas klątwę, a my ci ją przyniesiemy. Proszą - Grace była już bliska płaczu 
- Dobrze, ale mam coraz mniej czasu, spiesz się wybrana... Czas ci ucieka.

*_* Oczami Grace *_*

Po chwili moich błagań u Senkhary ta się zgodziła. Widziałam jak moi przyjaciele upadli na zimię i dostali drgawek wraz z Mirandą, ale oprócz mnie
i Kendalla. To było dziwne. No ja jestem wybraną i nie mam jako takich mocy. Ale Kendall... Przecież on był Unbroken.
A już chyba wiem. Jest niepokonany i dlatego nic mu się nie dzieje. Upadłam nad Eddim i widziałam ile bólu ich to kosztuje.
Kendall podszedł do Mirandy by sprawdzić czy jest jeszcze wyczuwalne tętno. Na szczęście tak, czyli była żywa. Razem z Kendallem
bardzo się ucieszyliśmy, że wszystko okey. Nasi przyjaciele po 5 minutach też się ocknęli. Jednak Miranda nie. Skończyły się drgawki, ale
nie wstawała. To było coraz bardziej straszne...

__________________
Sorki, że wczoraj nie dodałam, ale było tak GORĄCO. I po prostu mi się nie chciało. Ale dzisiaj zabieram się i piszę do przodu. Yeah !
Dzięki za wejście i proszę komentujcie ! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz