niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 87 (specjalny)

Rozdział 87 
" The Epic Finale that Will live Forever - part III" 

*_* Oczami Seleny *_*

Minął tydzień od tych strasznych zdarzeń. Grace jeszcze się nie obudziła. Eddie Chodzi jak zombie i to dosłownie. Cały czas siedzi przy Grace. Wyciągnęłam go siłą z stamtąd na śniadanie. 
- Mam pytanie do ciebie pytanie - zaczęłam, gdyś byliśmy sami
- Tak. - odpowiedział
- Co zaszło między tobą a Megane ? - zapytałam, on milczał. Widać, że zaskoczyło go moje pytanie.
- Eee...
- Eddie ! 
- No dobra. Wyjaśnię ci wszystko.
- No czekam.
- No więc tak. Megane zabrała mi moc, wtedy co mnie porwała. Nie interesowaliście się mną więc musiałem działać. Spotkałem tam Jamesa i Radka. 
- Co ? Jamesa i Radka ? Jak to ?
- Po koleji... - popędzałam go - Rozmawialiśmy. Okazało się, że Megane zbiera informacje na temat Sibuny. I dlatego porwała Jamesa i Radka. Oraz mnie. Zabrała mi moc. A kiedy dowiedziałem się, że wam coś grozi, musiałem odzyskać moc.
- W jaki sposób ? - dopytywałam się
- No i tu jest pies pogrzebany. - westchnął 
- No co ? Musiałeś się z nią przespać ?
- Takk. 
- Zdradziłeś Grace ! - powiedziałam o wiele za głośno 
- Cicho ! 
- No ale .. Zrobiłeś to dla nas ? - zapytałam już ciszej i spokojnie.
- Tak, tylko dla was ! - odpowiedział pewnie
- Słuchaj ty dobrze wiesz, ża widze przyszłość i przeszłość ? - uświadomiłam go o tym, że właśnie skłamał.
- Wiem. - odpowiedział nie już tak pewnie jak poprzednio.
- No i ? 
- Co ?
- Nie udawaj, że nie wiesz.
- Daj mi spokój - wstał i poszedł do Grace

Przyszedł Kendall ...
- Co mu zrobiłaś ? - zaśmiał się
- Chcę wymusić w nim to by się przyznał do swojego czynu.
- A tak dokładniej, to co ci chodzi ? - zapytał zdezorientowany
- Chcę by Eddie przyznał się do tego co zrobił.
- Aaaaaha. Życzę powodzenia. A co do maski, to co mamy z nią zrobić ?
- Grace musi ją założyć 
- Co się wtedy stanie ?
- Nie widzę przyszłości. - powiedziałam smutno
- A co do snów, one mogą "przepowiadać przyszłość" ?
- Sny ... Hmmm... Czasami tak.
- To nie dobrze.
- Ej, śniło ci się coś ? - zapytałam zmartwiona
- Tak, ale nie chce o tym mówić.
- Jak chcesz...
- Jak tam Grace ?
- Dzisiaj powinna się obudzić...
- To morfina tak długo ją trzyma.
- A dziecko ? - momentalnie posmutniałam
- Ciekawe jak ona to przeżyje ...
- Nie ciekawie. Eddie się trzyma, no ale przecież on i tak tego dziecka nie chciał. 

~~~~~~~♡ Kilka godzin później ♡ ~~~~~~~~

*_* Oczami Grace *_*

Nagle otworzyłam oczy. Było strasznie jasno; zamrugałam kilka razy, by się przyzwyczaić. Zobaczyłam obok siebie Eddiego, który trzymał mnie za rękę. 

- Nareszcie. Hej - powiedział, ja nic mu nie odpowiedziałam
- Dobrze, że wróciłaś ... - mówił do mnie ale ja nie miałam ochoty na rozmowę.

- Gdzie jest moje dziecko ? - zapytałam po chwili, gdy zauważyłam że nie mam tak dużego brzucha. 
- Kochanie ... 
- Gdzie ono jest ? - krzyknęłam, po czym poczuła ból w sercu i w kręgosłupie, zgięłam się.

- Co jest ? - wpadła Diania
- Obudziła się. I jak krzyknęła to właśnie to się stało... 
- Wyjdź i zawołaj Selene i Mirandę. 
- Dobrze.
- Szybko ! 

Ból był przerażający. Po chwili w pomieszczeniu pojawiło się do dużo więc osób. Nie mogłam ich rozpoznać. Odpłynęłam

*_* Oczami Diany *_* 

- Dzwonię po zaprzyjaźnionego doktora - powiedziałam, gdy zdałam sobie sprawę, że sami nie damy rady. Po 10 minutach był. Doktor był wampirem, więc mogłam mu wytłumaczyć co się stało. On wziął się do roboty. Przeprowadziliśmy operację 

~~~~~~~♡ Następnego dnia ♡~~~~~~~~~~

*_* Oczami Kendalla *_*

Doktor Fabian, przeprowadził operację. Wszystko się udało, ale jedno nas niepokoiło. Dlaczego eliksir nieśmiertelności nie zadziałał. Może był nie kompletny ? Nie ważne, teraz liczy się to aby Grace z tego wyszła. 

Dzisiaj jest wigilia. Wszyscy chcemy, abyśmy spędzili te święta w gronie Sibuny. Miranda wszystko zrobiła. W domu panował świąteczny nastrój. Właśnie siedzimy przy stole wigilijnym. Cieszmy się, ale wiemy, że to nie koniec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz