Rozdział 78 (krótki)
"Porażka"
Przypomniałem sobie o Selenie. Szybko poprosiłem Mirandę by mnie do niej przeniosła.. Teraz przysłuchiwałem się rozmowie pomiędzy Seleną a Senkharą.
- I co ? Nie przejmują się tobą - rzuciła ją o ścianę...
Nie pozwolę na to. Wkroczyłem i przepędziłem ją.
- Jestem obok ciebie .. - mówiłem do Sel
Wyglądała źle. To było widać. Tak wiem... Szybko się skapnąłem... Miranda do nas dołączyła. Razem wróciliśmy do domu.
- Porażka, to przeze mnie - obwiniała się Sel
Rozdział 79
"Pustka"
♡~~~ dwa tygodnie później ~~~♡
Grace coraz gorzej się czuła. Ja powoli wracam do zdrowia. Miranda, Kendall i Diana czuwali pod złotą salą. W przerwach wymyślali co zrobić z Grace i z niby szachami. Tyle spraw. Tyle zmartwień. Leżę właśnie w łóżku. Podniosłam się, ubrałam w czarne legginsy i długą biała bluzkę, upięłam włosy w kok i zeszłam na dół. Nie widziałam nikogo. Poszłam do pokoju Grace. Leżała w łóżku. Od jakiś 2 dni leżała w łóżku. Nie wstawała. Miała już bardzo duży brzuch. Przywitałam się z nią. Siedziałyśmy sobie tak przez prawie cały dzień. Później poszłam do Kendalla.
- Jak tam się czujesz ? - zapytał gdy tak już u niego siedziałam
- Dobrze.
- Na serio ?! Nie wygląda.
- No.. Wiesz .. ? Dzięki - udałam obrażoną i chciałam wyjść
- Oj tam - złapał mnie za rękę.
- Ja już się ok czuje i mogę pilnować złotej sali.
- O nie, nie ma mowy !
- Dlaczego ?
- Nie pozwolę cię ponownie skrzywdzić.
- Kendall !
- Nie, nie ma mowy ! I koniec !
- Nie na widzę cię ! - powiedziałam w żartach
- Też cię kocham ! - zaśmiał się
Rozdział 80 (specjalny !)
"Mikołajki"
Zadzwonił mój budzik. Wstałam. Przypomniałam sobie, że dzisiaj 6 grudnia. Mikołajki. Uwielbiam Mikołajki ! Zeszłam na dół. A tam czekała na mnie niespodzianka. Dom był ustrojony na świątecznie. Uściskałam wszystkich. Daliśmy sb po prezencie i Kendall musiał lecieć na swoją zmianę. Zapomniałam na chwilę o problemach. Grace, co mnie zdziwiło, jadła śniadanie w jadalni, a nie jak or kilku dni w swojej sypialni. Znowu zostałyśmy same. Ale cieszyłam się z tego że są Mikołajki. Taki cudowny dzień. Spadł już pierwszy śnieg. Chciałam wyjść na dwór, ale musiałam pilnować Grace. Po kilku godzinach wróciła Miranda i zaproponowała, że zaopiekuje się Grace, więc ja się wybrałam na miasto. Wszędzie panował świąteczny nastrój. Dzieci biegały ochoczo po sklepach. Spotkałam co najmniej 5 mikołajów. Przypomniałam sobie jak to ja byłam dzieckiem. W pewnej chwili zobaczyłam moich rodziców z jakimś wózkiem. Oni mnie nie pamiętają - pomyślałam. Ale co jest w tym wózku. Postanowiłam, że zbadam sprawę. Kręciłam się obok i dostrzegłam, że w wózku jest niemowlak
- Państwa dziecko ? - zapytałam
- Tak. - odpowiedzieli zdziwieni, że oto pytam
- Śliczne - powiedziałam i odeszłam. Postanowiłam wrócić do domu. Po 3 godzinnym spacerze w domu spotkałam Kendalla, który oczywiście zaczął to samo. Gdzie byłam ? Czy nic mi nie chciało mi się go słuchać, więc poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżku. Po chwili przyszedł Kendall. Usiadł na łóżku.
- Coś się stało ? - zapytał
- Widziałam moich rodziców...
- I ..
- Oni mają nowe dziecko.
- O... Fajnie.
- Co ?
- Kochani, oni nie mieli dziecka więc ...
- A ja ?
- Oni cię nie pamiętają - przytulił mnie gdyż się rozpłakałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz