Rozdział 86 (specjalny)
"The Epic Finale that Will live Forever - part II"
Nareszcie się obudziłem. Dotknąłem głowy, która strasznie mnie bolała. Tak jak myślałem. Cały we krwi. Ale gdzie Selena ? Podniosłem się szybko. Rozejrzałem się po okolicy Dostrzegłem Mirandę, Grace, Dianę. A oboknie stała Selena. Pocałowała mnie w czoło mówiąc:
- Muszę się poświęcić.
- Nie, nie rób mi tego. Błagam cię. - wtulałem ją w swój tors. Rozpłakała się
- Będzie mi ciebie brakować.
- Nie ! Nigdzie nie pozwolę ci iść. Pokonamy ją ! - przycisnąłem ją do siebie tym samym uniemożliwiając jej ruch.
- Kendall, kocham cię, ale muszę !
- Nie i koniec. Jesteś nam tu potrzebna .
Zorientowałem się że Grace właśnie zaczęła rodzić.
- Widzisz tutaj jesteś potrzebna. Proszę.
- Pokonamy ją ?
- Tak. - pocałowałem ją namiętnie. - Leć do niej !
*_* Oczami Seleny *_*
Po namowach Kendalla postanowiłam jednak walczyć. Teraz za to muszę pomóc Grace. Podeszłam do niej. Po czym Miranda przeniosła mnie, Grace i Dianie. Położyłyśmy Grace na łóżku. Krzyczała. Chciałyśmy po prostu odebrać poród. Nic trudnego - pomyślałam. Byłam zdenerwowana. Diana wydawała się spokojna. Dziewczyna przestała na chwilę. Wygięła się. Dziecko złamało jej kręgosłup.
- Trzeba to wyciągnąć - powiedziała Diania
- To ? To dziecko ! - krzyknęłam
- Dobrze. Musimy działać ! Bo ona umrze. Ja odbieram poród a ty trzymaj ją przy życiu.
- Dobra. - byłam już cała we krwi. Diana rozcięła brzuch Grace.
- Grace, patrz na mnie ! - kazałam jej
- Selena, ja już nie mogę - darła się.
- Potrzebna nam magia. Bo ona umrze. Trzeba Mirande tutaj sprowadzić.
- Wysyłam jej impuls.
- Co jest ? - zapytała Miranda, która właśnie się u nas pojawiła
- Potrzebna jesteś !- powiedziałam
- Kendall został sam !
-Wyślij mnie tam.
Nareszcie pomogę. Miranda wypowiedziała zaklęcie po czym pojawiłam się nad Senkharą na którą spadłam. Przygniotłam ją. Kendall nie wyglądał najlepiej. Postanowiłam, że to ja muszę pokonać Senkharę, ale tak by nie zabić przy tym Eddiego. Zaczęłam z nią walczyć. Ale nie na moce. To musi być jej słaby punkt. Przy okazji Miranda zmieniła mi obranie - teraz byłam ubrana w skórzany kombinezon i miałam rozpuszczone włosu oraz skórzane buty na koturnie. Muszę ją pokonać, dam radę ! - powtarzałam sobie w myślach.
Skomulowałam w sobie bardzo dużo moc.
- Nie dasz rady ! - śmiała się
- A właśnie że dam. Euforia !
Przy mnie znalazł się Kendall. Złapał mnie za rękę.
- Skomulujemy podwójną moc - wyjaśnił swoje zachowanie. Połączyliśmy swoje moce. By wybuchnąć z podwójną mocą. Raz ... Dwa.. Trzy.. ! Wybuchnęliśmy mocą tym samym zabijając Senkharę. Eddie leżał bezbronnie na trawie.
*_* Oczami Eddiego *_*
Jestem gotów na wszytko. Dam radę. Znajdowałem się na polu średniowiecznej bitwy. Co ja tu robię ? - zastanawiałem się
Nagle z znikąd wychodzi tłum rycerzy. Oni idą po mnie. Zacząłem uciekać, aż usłyszałem głos który prosił o to bym się obudził...
*_* Oczami Kendalla *_*
- Eddie ! Obudź się ! -krzyczała Selena.
- Eddie ! - potrząsnąłem nim. Obudził się.
~~~~~~~♡ Tymaczasem w bazie ♡~~~~~~~~
*_* Oczami Diany *_*
Nie dajemy rady. Musimy wybrać czy Grace czy dziecko.
- Ona umiera ! - krzyknęłam
- Trudno, trzeba ratować tylko Grace : 'senienius breus aktawit' - wypowiedziała zaklęcie, dzięki któremu Grace przeżyje ale dziecko nie. Koło nas pojawili się Selena, Kendall i Eddie. O boże Eddie. On żyje. Kendall i Eddie nie wyglądali za dobrze.
- Co z nią ? - zapytał Eddie
- Niestety, dziecka nie udało nam się uratować.
*_* Oczami Seleny *_*
Zamurowało mnie po słowach Diany. Jak to się dało ?! - zadawałam sobie to pytanie w myślach.
- Idźcie. Selena zajmij się nimi. - powiedziała Diana
Wyszliśmy z pokoju. Kazałam im się położyć na kanapie. Opatrzyłam ich. Ale myślami nie byłam z nimi. Łączyłam się z tym dzieckiem. W pewnym momencie popłynęły mi łzy po policzkach, nie wytrzymałam tego co to dziecko myślało. Ona tak strasznie kochało Grace. Kendall mnie przytulił. A ja już się na dobre rozpłakałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz