" ========> oznacza fragment zboczony ! Ten kto
chce ten czyta
________________________________________________
Rozdział 70 (specjalny)
"To niemożliwe !"
Wstałem około 9. Grace nie było koło mnie. Wystraszyłem się. Ubrałem się szybko i zeszedłem na dół. Tam byli wszyscy nawet ciotka Ray.
- Dzień Dobry - powiedziałem grzecznie.
- Dobry - odpowiedziała Diana
- Hej - powiedzieli razem Sel i Kend
Grace stała oparta o blat kuchni. Podeszła do mnie i pocałowała mnie w policzek.
- Smacznego. - powiedziałem wreszcie, gdy wreszcie zauważyłem że właśnie jedzą śniadanie.
- Dziękujemy - odpowiedzieli równo
- Siadaj do nas - powiedziała ciotka Ray.
Usiadłem. Rozmawialiśmy przez chwile. Głównie omawialiśmy plan. Gdy Ciotka postanowiła się odświeżyć, Sendalla patrzyła na mie wymownie.
- Jak tam wczorajsza rozmowa ? - zaczął Kendall
- Dobrze. - odpowiedziała Grace
- A nawet bardzo dobrze. - dopowiedziała Selena
- Co ??
- Nie udawajcie. Słyszeliśmy ! - zaśmiał się Kend
- No nie ma normalnie prywatności - śmiałem się- No Kendall a jak tam z Seleną ?
- A w sensie że co ? - zapytał
- No byliście pod drzwiami. A potem zniknęliście w pokoju.
- No i ? - dalej nie wiedział o co mi chodzi
- Doszło do czegoś ?
- Yyyyy... Może - powiedziała tajemniczo Selena
- Dobra, robimy sobie jaja z was. Opracowaliliśny plan - zpoważniał Kendall
- To wy jeszcze nie ? - zapytała Grace
- A skąd wiesz że nie ? - opowiedziała jej pytanie na pytanie Selena
- O boże już wcześniej ?
- Aaaaa... Tak !
Dzisiaj zrobiliśmy sobie dzień wolny. Ale nie w tym sensie. Opracowawalismy wszystko dokładniej.
Następnego dnia:
- No a teraz jak już wszystko wiecie - odezwała się ciotka Ray. - idziemy szukać Mirandy.
- Ok. - odpowiedzielismy
Spojrzałem na Grace, która zrobiła się blada. W tym momencie popędziła do łazienki. Poszedłem za nią.
- Mogę ? - zapukałem pytając; słyszałem że wymiotowała
- Nie. - odpowiedziała, ale i tak wszedłem. Wstała, przemyła twarz.
- Okey ? - zapytałem tuląc ją do siebie
- Tak. Choć.
- Napewno ?
- Tak.
*_* Oczami Grace *_*
Wyruszyliśmy na wyprawę. Najedliśmy się tak że nie musimy jeść przez miesiąc (nowa cecha nieśmiertelności). Szliśmy przez las. W pewnym momencie poczułam ukucie w brzuchu. Skuliłam się. Natychmiast pojawili się obok mnie moi przyjaciele. Po kiku minutach mi przeszło i szliśmy dalej. Rozłożyliśmy namioty. Ja spałam z Eddiem. Selena Kednall i ciotka Ray w kolejnym. Położyłam się obok Eddiego. Byłam zmęczona.
===========>
W pewnej chwili poczułam jak czyjaś ręka znajduje się na moim udzie. Wiadomo Eddiego. Przeleciał mi tak ręką po całej nodze. Nie dając mi tymczasem spać. Jego ręka zaczęła wędrować do góry; poczułam ją pod moją bluzką i wtedy całym ciałem "rzucił" się na mnie. Jeździł swoją lewą ręką po mym udzie, a prawą pieścił moje piersi. Zaczęliśmy się całować. Zdjął ze mnie ubrania i tak jak dwa dni temu kochaliśmy się. Znowu robiliśmy to bardzo głośno.
==============>
Wstałam około 8. Eddiego nie było. Wyszłam z namiotu. Przy ognisku siedzieli Eddiego i Kenda
- Gdzie jest Selena ? - zapytałam
- Śpi - odpowiedział mi Kendall
Usiadłam wtulając się w Eddiego obok ogniska. W tej chwili wyszła z namiotu Sel.
- Witam - powiedziała - Jak się spało ?
- Świetnie - odpowiedziałam
- To akurat wiemy - doszła do nas ciotka Ray
- Emm.. Nie rozumiem - zakłopotowalam sie.
- Chyba wiesz. Ograniczajcie się, bo jak nie będę musiała to przerwać.
- No ale co ?
- To co robiliście w nocy. - znowu poczułam ból w brzuchu.
- Ale co ? Dlaczego ?
- Jesteś wybrana, a on ozyrion; to nie takie łatwe jak wam się wydaje. Dlaczego masz takie bóle ?
- Nie wiem. Brzuch strasznie boli i mdli mnie.
- Mam nadzieje, że to nie to co myśle. Trzeba szybko odszukać Mirandę.
Minął tydzień poszukiwań...
- Selena skup się poczujesz jej zapach
- Dobrze, ciociu.
Po paru chwilach wyczuła ją. Ruszeliśmy... Brzuch mnie nadal bolał i nie wiem o co chodziło ciotce Seleny.
=======>
*_* Oczami Mirandy *_*
Wampir więzi mnie już jakieś tydzień. Codziennie to samo - wykorzystuje mnie. Mam dość.
Nie raz chciałam uciec, ale zawsze mnie przyłapywał.
Leżałam na łożku (w ubraniach) i wtedy przyszedł znowu.
- Witaj, choć do mnie - powiedział
Nie chciałam, ale musiałam, więc podeszłam. I zaczęło się to co przez tydzień. Całował mnie po szyi. Wgryzł mi się w szyję, traciłam siły, opadałam. Gdy poczuł, że zaraz nie wytrzymał - zaprzestał. Szybko wróciły mi siły. Rzucił mną o ścianę. Rozdardł mi kolejne ubranie. Jęczałam, krzyczałam. A on rozdarł mi stanik i zaczał lizać moje piersi. Potem zsuwał się coraz bardziej na dół. Zdejmując mi moje majtki rzucił mnie na łożku. Po czym zaczął dobić mi miętkę (lizać w miejscach intymnych). Krzyczałam, wołałam o pomoc. Gdy przestał dobierał się do mojego biustu. Zaczął ssać mojego sutka. Krzyczałam jak najgłośniej, gdy ten mnie ugryzł w niego. Nie miałam sił. Nic nie mogłam mu zrobić. Później to samo zrobił z drugim. Miałam dość. Potem ponownie zrobił mi miętkę i zmusił mnie do zrobienia mu loda.
W momencie w którym znów ssał mojego sutka coś go zaatakowało. Odleciał w bok.
==============>
Koło mnie znalazł się Eddie. Wziął mnie na ręce. Ale widząc, że się wstydzę wziął prześcieradło i mnie przykrył. Zaprowadził mnie do Seleny i Grace, ale byłam na tyle słaba, że nie mogłam ustać więc trzymał mnie na rękach.
- Kkkto naskoczyłł na na niego? - zapytałam
- Kendall - odpowiedziała Selena
- On on go nie nie pokona.
- Spokojnie.- odpowiedział Eddie - Kendall da rade
Trzęsłam się z zimna. Grace upadła na ziemię. Pomogły jej ciotka Ray i Selena.
- Muuuszę się ubrać - powiedziedziałam słabo
- Masz jakieś ciuchy ? - zapytała Sel
- Tak.
- To choć.
- Wy zostancie z Grace, ja jej pomogę.
- Ale ... - miałam wątpliwości
- Spokojnie.
Pokazałam mu ciuchy. Ubrał mnie i zniósł z powrotem do dziewczyn. Kendall pokonał wampira nareszcie... Mimo braku sił wróciłam jakoś do bazy. Eddie zaniósł mnie do mojego pokoju, po czym usnęłam.
*_* Oczami Grace *_*
Siedzieliśmy właśnie w salonie: Ja, Eddie, Kendall, Selena i stojąca nad nami ciotka Diana. Jak na kazaniu - pomyślałam
- Widać muszę wam kilka rzeczy wytłumaczyć. - rozpoczęła
- Ale co ? - dopytywałam
- Wybrana i ozyrion nie powinni ... - zamilkła - nie powinni razem być.
- Co, dlaczego ? - zdruzgotana zapytałam
- Nie długo się pewnie dowiecie. Bo to co robicie jest złe i może prowadzić do poważnych komplikacji. Twoje bóle burzcha nie są przypadkowe. Niestety.
- Ale ja nadal nie rozumiem ? - krzyknęłam
- Jak to moje dziecko drogie nie rozumiesz ? To bardzo proste... Ozyrion i Wybrana... Wybrana ma dużo większe szanse w zajście w nieplanowaną ciąże niż zwykła kobieta.
- O matko. Ale jak to ? - przeraził się Eddie
- Po prostu.
- To znaczy, że Grace jest w ciąży ? - dopytywała się Selena
- Jeszcze nie wiadomo. Trenerka i Unbroken nie mają takich problemów.
- W sensie ? - dopytywał się Kendall
- Noo... Selena ma mniejsze prawdopodobieństwo, że zajdzie tak szybko w ciąże jak Grace.
- A Miranda ? - zapytałam, niezauważyłam gdy ta stanęła w drzwiach
- Co ja ? - zapytała
- Pewnie nie chcesz o tym mówić, ale muszę zapytać co się stało mniędzy tb a wampirem ? - Emmm... Gwałcił mnie codziennie - powiedziała obojętnie
- Ale nic cie nie boli ? - dopytywała się Diana
- Nie.
- To dobrze. Nie jesteś w ciąży.
- Ufff...
- Ale nie jesteśmy do końca pewni. Niedługo się okaże, a teraz idźcie spać; jesteście zmęczeni. Jutro musimy zejść do korytarzy.
*_* Oczami Grace *_*
Cały czas myślałam o tym co mówiła ciotka Ray. O tym, że mogę być w ciąży. Jestem już prawie pełnoletnia, ale ... No ja nie chce. Eddie też był jakiś nieobecny. Poszliśmy spać. Następnego dnia:
Wstałam już o 5. Strasznie bolał mnie brzuch. Podniosłam się i poszłam do łazienki, gdzie znowu wymiotowałam. Ubrałam się i zeszłam do kuchni. Zrobiłam sobie herbatę. W tum momencie przyszedł także Eddie.
- Wszysto ok ? - zapytał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz